I kto ma rację ? Lekarz, apteka czy NFZ ?

        Czy lek dla mojego syna może kosztować  mniej niż samo jego załatwienie ? Okazuje się, że tak, i to o wiele.


        Mój syn udał się do Gniezna po receptę, no i otrzymał ją. Ale rzecz w tym, że leku w aptece nie otrzymał. Okazało się, że była źle wypisana. Czyżby zły adres lub błąd w nazwisku ? Otóż nie moi kochani. Okazało się, że na recepcie nie pisze się mg lecz w całości miligramy. Zawsze myślałam, że symbole wymyślili w jakimś celu ale chyba się myliłam. Pan w aptece stwierdził, że z tego powodu leku wydać nie może bo NFZ o to się czepia.  Co gorsza zamówić też go nie mogę bo muszę mieć wpierw receptę. Na dodatek okazuje się, że jest problem bo nie ma go w hurtowniach. Pan magister dodzwonił się do jakiejś gdzie ostatnie sztuki mają. No ale przecież ja nie mam recepty. I co teraz, mam znów jechać do Gniezna by ją poprawili ? W końcu tabletki (są refundowane ) kosztują 3.80 zł a dojazd o wiele więcej. No ale pan magister powiedział, że mam udać się do naszej przychodni aby ją przepisali.


      Pan doktor stwierdził, że przepisać jej nie może bo jest wystawiona przez lekarza  w Gnieźnie, no ale może poprawić błąd i przystawić swoją pieczątkę. No i biegnę uradowana ale podenerwowana ( bo nie wiem czy jeszcze będzie dostępny ten lek) do apteki i....zonk.  Lekarz nie może przystawiać własnej pieczątki pod pieczątką innego lekarza. Pani w aptece proponuje bym udała się do innego lekarza w naszej przychodni.


     Więc tak robię. Dowiaduję się jednak, że dupa blada. Pani doktor nie może przepisać recepty gdyż musiałaby posiadać nr rozpoznania choroby i zlecenie od tamtejszego lekarza a lek jest zbyt drogi ( bez ryczałtu przeszło 150 zł) by brała na siebie taką odpowiedzialność. No więc pozostaje mi tylko udać się z powrotem do Gniezna.


      Postanowiłam jednak wcześniej przedzwonić aby zastać panią doktor. Rozmawiam z panią recepcjonistką i przedstawiam jej całą tę sytuację, lecz pani nie bardzo wie co ma zrobić. Podaje mi nr  komórki do pani doktor. Przedstawiam całą sytuację ponownie lecz muszę się streszczać bo pani dr jest akurat w mieście. Po chwili słyszę, że ona pierwszy raz słyszy aby NFZ miał jakieś problemy z miligramami, ona cały czas tak wypisuje i nikt dotąd się nie skarżył. Oznajmiła, że to aptekarze mają jakieś z tym problemy. No tak, tylko moja recepta jest już do niczego bo widnieją na niej pieczątki dwóch różnych lekarzy. Niestety pani doktor twierdzi, że receptę wypisała dobrze i nie ma zamiaru jej na nowo wypisywać bo jak każdy rodzic zacząłby tak przychodzić to nic innego by nie robiła.


     Usiadłam załamana bo nawet gdybym chciała zapisać się na kolejną wizytę to najbliższy wolny termin jest na 30 stycznia,a tabletki potrzebne na już! Postanowiłam udać się tam osobiście gotowa nawet przepisać syna do innej przychodni gdyby były wolne terminy na teraz.W recepcji zastaję panią, która podała mi nr tel. do pani doktor i objaśniam co załatwiłam, a raczej czego nie załatwiłam.Pani jest tak dobra, że próbuje mi pomóc chcąc skserować ostatnią stronę kartoteki abym mogła przedstawić to lekarzowi rodzinnemu. Szybko wyjaśniam jej, że nic to nie da bo musi być rozpoznanie choroby oraz zlecenie. W tym przypadku pani smutno odpowiada, że w takim razie nic więcej zrobić nie może.


      Zrezygnowana pytam po raz kolejny co mam  teraz zrobić.? W tym momencie druga pani z recepcji rozmawia z tą pierwszą z czego dowiaduję się, że to nie pierwszy przypadek cofnięcia recept z tego powodu co mój. W jednej chwili łapie za telefon i dzwoni do pani doktor wychodząc z pomieszczenia. Po chwili wraca i oznajmia, że zapisuje mnie na jutrzejszą wizytę u pani doktor. No super ! 


     Podsumowanie :

tabletki 3.80 zł  + 3 x dojazd do Gniezna ( każdy jakieś 20 zł) + telefony.Rozbój w biały dzień. Ręce opadają.


     I kto tu namieszał ?


Pozdrawiam lekko zdenerwowana.


Write a comment

Comments: 3
  • #1

    ulf (Wednesday, 05 November 2014 00:08)

    Chory system NFZ. Jak słyszę o wizycie za 2, 3, 4 a nawet 6 miesięcy czy rok to za przeproszeniem ch*j mnie trafia. Jak tu się do cholery leczyć? Te wszystkie śmieszne procedury co są totalnie pozbawione sensu.

  • #2

    gosia (Monday, 10 November 2014 23:37)

    Opuszczasz tego bloga ?

  • #3

    Jolka Kwiatkowska (Wednesday, 12 November 2014 22:07)

    Mam taki zamiar Gosiu bo tutaj likwiduja polska wersje...

trwa inicjalizacja, prosze czekac...

CashbackRabat.pl